Na koniec trzynastego wpisu na tym blogu napisałem, że to nie jest moje ostatnie słowo jeśli chodzi o miniatury SL-a R129 w mojej kolekcji. Tak jak napisałem tak się stało. Jakiś czas później udało mi się dokupić czarnego SL500 z Noreva w skali 1:18. Na tym również nie poprzestałem i przy odrobinie szczęścia stałem się także posiadaczem Minichampsa w mojej ulubionej czterdziestej trzeciej skali. Dzisiaj zaprezentuję Wam ten większy nabytek.
Czarny SL to R129 po drugim już liftingu z 1998 roku. Nie będę powielał tego co napisałem kiedyś przy okazji wpisu o tym samochodzie. Nie do końca odpowiadają mi w nim felgi, które wydaje się, że powinny posiadać inny wzór.
Na duży plus wypada ocenić wnętrze, gdzie piękne "krówkowe" skóry kontrastują z czarnym kolorem karoserii. Plusem są także tablice rejestracyjne, które posiadają oryginalne wzory, a nie jak w przypadku mojego czerwonego 500SL '89.
Tym co różni te dwie miniatury, a nie jest zmianą wynikającą z rocznika to pałąk przeciw kapotażowy. W czarnym Mercedesie założono na niego wiatrochron.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz